W 1967 roku św. Paweł VI ogłosił konstytucję apostolską „Indulgentiarum doctrina". Tłumaczył w niej, że „odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych". Prawdę tę powtórzył Katechizm Kościoła Katolickiego, a także Kodeks prawa kanonicznego. Jak to rozumieć?
Odpusty są darem Bożej miłości i są znakami Jego miłosierdzia, są narzędziami, jakich Bóg nam udziela, byśmy mogli szybciej stać się doskonałymi, byśmy mogli lepiej wypełniać nasze powołanie otrzymane na chrzcie świętym. Dla lepszego zrozumienia natury odpustu, jako darowania słusznej kary za grzechy, których dopuścił się człowiek, warto sięgnąć do przypowieści Jezusa o synu marnotrawnym, znanej też jako przypowieść o miłosiernym ojcu. Syn, który roztrwonił majątek, popełniając wiele złego, ma świadomość, że zasłużył na karę. Chce prosić ojca o przebaczenie, ale wie, że nawet jeśli je uzyska, to kara mu się należy i chce się jej poddać. Ojciec idzie dalej, niż spodziewał się tego syn. Ojciec nie tylko mu przebacza, ale daruje mu również karę. W efekcie syn marnotrawny, który roztrwonił swój majątek, który żył w przekonaniu, że nie jest już godzien nazywać się jego synem, znów zaczyna funkcjonować jako pełnoprawny członek rodziny.
Odpust jest zatem czymś innym, czymś więcej niż spowiedź. Sakrament pokuty i pojednania pozwala na uzyskanie przebaczenia. Wciąż jednak pozostaje kwestia należnej za popełnione zło kary. Potrzeba zatem uczynić drugi krok, czyli uzyskać odpust, darowanie kary. Kościół nie od razu odkrył tę prawdę. Uzyskanie opustu nie jest niczym mechanicznym . Kościół niczego nie narzuca. Odpustu nie otrzymuje się bez aktywnej współpracy. Wysiłkiem syna marnotrawnego było np. stanięcie w prawdzie i decyzja, by wrócić do ojca. Tak więc warunkiem uzyskania odpustu jest zerwanie z grzechem i z tym wszystkim, co dzieli człowieka od Chrystusa, aby wejść na drogę nawrócenia i pojednać się z Bogiem, i bliźnim.
Stając w prawdzie przed Bogiem i czyniąc rachunek sumienia, człowiek musi przyznać, że jego wiara nierzadko jest powierzchowna i niedostatecznie pogłębiona. „Z tego rodzi się obojętność religijna, rozłam pomiędzy wiarą a życiem, praktykami religijnymi, a postępowaniem na co dzień" (abp H. Muszyński).
Kolejnym warunkiem uzyskania odpustu jest mocne pragnienie jego otrzymania, czyli czysta intencja. Trzeba być ochrzczonym i nie być ekskomunikowanym. W istocie wymagane są następujące warunki jego otrzymania:
1. stan łaski uświęcającej lub spowiedź sakramentalna;
2. przyjęcie Komunii Świętej;
3. modlitwa w intencjach wskazanych przez papieża (nawet jeśli się ich nie zna wystarczy odmówić „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo");
4. brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego (przy niespełnieniu tego warunku można uzyskać jedynie odpust cząstkowy, czyli częściowe darowanie kar doczesnych za grzechy);
5. wypełnienie określonej czynności w wyznaczonym czasie w sposób pobożny, należyty i przewidziany w nadaniu odpustu.
W istocie to Kościół decyduje, z jakimi dziełami i warunkami jest związana ta możliwość. Odpusty można ofiarować za bliskich zmarłych. Mogą je uzyskiwać również żywi, ale wyłącznie dla siebie, ponieważ nie można uzyskać odpustu dla innej osoby wciąż żyjącej na ziemi.
(tekst posta inspirowany fragmentem książki „Rok Święty 2025. Śladami historii i teraźniejszości", Wydawnictwo Bernardinum)